rys. Daniel Baum |
Kilka dekad temu, gdy Stanisław Mikulski pracował z Janem Batorym, Jerzym Passendorferem, czy Andrzejem Konicem (który razem z Januszem Morgensternem reżyserował "Stawkę większą niż życie"), więcej było w tym blasków niż cieni. Pewnie, gdyby zapytać współczesnych topowych aktorów o współpracę ze współcześnie topowymi reżyserami, okazałoby się, że jest trochę inaczej.
Nam osoba reżysera jakoś niezmiennie kojarzy się z majestatycznym jegomościem w ekstrawaganckim szalu na szyi, który bez przerwy krzyczy na ekipę i rwie włosy z głowy dopóki jest co rwać.
Na szczęście reżyser "Ikon srebrnego ekranu" Jarosław Antoszczyk taki nie jest, bo nie krzyczy, nie nosi ekstrawaganckich szali i ma włosy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz