środa, 2 listopada 2016

Pogrzeb Andrzej Kopiczyńskiego [ZDJĘCIA]

Pogrzeb Andrzeja Kopiczyńskiego odbył się w środę 19 października o godz. 14.00 na Starych Powązkach w Warszawie. Wolą córki Katarzyny, którą Kopiczyński miał z trzecią żoną Ewą Żukowską, aktor spoczął w stolicy, a nie w Łodzi, gdzie spoczywa jego ostatnia żona Monika Dzienisiewicz-Olbrychska.

Na pogrzebie Andrzeja Kopiczyńskiego pojawili się m.in. Lucyna Malec, Ewa Kasprzyk, Jan Kobuszewski, Zofia Czerwińska, Krystyna Kołodziejczyk, Olgierd Łukaszewicz, Grzegorz Wons, Andrzej Nejman, Andrzej Grabarczyk, Marek Siudym i Jerzy Iwaszkiewicz. W uroczystościach uczestniczył też reżyser „Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk. Dzięki temu, wszystkim czytelnikom, których sercom bliski był Kopiczyński, przekazujemy relację zdjęciową z tej smutnej uroczystości.

Przemowę na pogrzebie Kopiczyńskiego wygłosiła m.in. Anna Seniuk, serialowa żona „Czterdziestolatka”, która powiedziała, że był jednym z nielicznych aktorów kochanych przez kolegów. Ze wzruszeniem w głosie zaznaczyła, że to w środowisku aktorskim zdarzało się bardzo rzadko.

Głos zabrał też reżyser „Czterdziestolatka” Jerzy Gruza, który wspominał, że pierwszy raz zauważył Kopiczyńskiego w 1972 roku, gdy tamten zagrał tytułową postać w serialu „Kopernik”. Gdy Gruza przymierzał się do zaangażowania go do głównej roli inżyniera Karwowskiego, podniosły się głosy, że Kopiczyński nie podoła i nie poradzi sobie z tą rolą. Mimo to Gruza posłuchał głosu swojej intuicji i to z takim skutkiem, o jakim wszyscy wiemy. Kopiczyński szturmem zdobył serca widzów, a jego Czterdziestolatek zapewnił mu nieśmiertelność porównywalną z tą, jakiej doczekał się Stanisław Mikulski dzięki roli Hansa Klossa.

Wczoraj przypomnieliśmy sylwetkę aktorską Andrzeja Kopiczyńskiego. Dziś pozostają nam jedynie – już bez komentarza – zdjęcia z jego pogrzebu.

Aktora żegnały tłumy.























































wtorek, 1 listopada 2016

Andrzej Kopiczyński – Wspomnienie nie tylko o Czterdziestolatku

rys. Daniel Baum

Cała Polska znała go jako Czterdziestolatka. Nawet gdy dobiegał 80-tki, był kojarzony przede wszystkim z rolą w serialu komediowym Jerzego Gruzy, nagrywanym w latach 1974-77. Jednak, jak zaznacza
reżyser „Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk, Kopiczyński był aktorem o szerokim wachlarzu ról i należy przypominać jego inne kreacje aktorskie. Kopiczyński od lat chorował na Alzheimera i jego stan był tak poważny, że od wielu tygodni nie opuszczał szpitala. Zmarł 13 października 2016 roku w wieku 82 lat. Dziś wspólnie z Jarosławem Antoszczykiem wspominamy go i udowadniamy, że był nie tylko Czterdziestolatkiem.

Urodził się 15 kwietnia 1934 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Był aktorem teatralnym i filmowym, znanym z dziesiątek ról. Zadebiutował w 1957 roku w filmie „Prawdziwy koniec wielkiej wojny” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Występował w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie, a także w bydgoskim Teatrze Współczesnym, Teatrze Bałtyckim w Koszalinie oraz w warszawskich teatrach: Rozmaitości, Narodowym i Teatrze Na Woli. Od 1986 r. związany był też z Teatrem Kwadrat.
Na deskach teatralnych grał m.in. Steve'a w „Tramwaju zwanym pożądaniem” Tennessee Williamsa w reżyserii Aleksandra Długosza, Romeo w „Romeo i Julii” Tadeusza Żuchniewskiego i Berengera w „Nosorożcu” Eugene'a Ionesco w reżyserii Maryny Broniewskiej.



Występy teatralne przeplatał z pojawianiem się na ekranie filmowym, m.in. w takich produkcjach jak serial „Kopernik” (1972), komedia „Święta wojna” (1965), czy filmy wojenne „Jarzębina czerwona” (1969) w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich oraz „Zasieki” (1973) w reżyserii Janusza Przymanowskiego.  Co ciekawe, film ten ostatni przeleżał aż 10 lat na półkach zanim został pokazany publiczności.




W jego aktorskim dorobku na szczególną uwagę zasługuje film „Czekam w Monte-Carlo” Juliana Dziedziny (1969) – to niesamowita jak polskie realia końca lat 60. produkcja. Ten dramat obyczajowy opowiada o przeżyciach dwóch polskich automobilistów uczestniczących w Rajdzie Monte Carlo. Wyobraźcie sobie tę fabułę: z Warszawy startuje załoga polska - Piotr i Jan, z Dover - Anglik Stothard z pilotem Ernie, z Oslo - małżeństwo szwedzkie Andersonowie. Ci ostatni giną w katastrofie, a Polacy po licznych nieporozumieniach i kraksach walczą o palmę pierwszeństwa z Anglikami.







Oczywiście jego kariera aktorska nabrała absolutnego rozpędu, gdy przyjął rolę inżyniera Karwowskiego w „Czterdziestolatku”, która zapewnił mu nieśmiertelność. Serial produkowany przez Telewizję Polską przedstawiał życie inżyniera, który wkomponował się w realia Polski Ludowej i PRL-owskiej propagandy a także kryzysu wieku średniego i codziennego życia w szarej rzeczywistości PRL-u.

Już współcześnie i całkiem realnie ciężką pracę inżyniera Karwowskiego przy budowie Dworca Centralnego docenili nawet warszawscy radni. W 2014 roku rondo u zbiegu al. Jana Pawła II, ul. Chałubińskiego i Al. Jerozolimskich otrzymało imię „Czterdziestolatka”. Inżynier Stefan Karwowski powrócił na ekrany w latach dziewięćdziesiątych. Kontynuacja nosiła tytuł "40-latek. 20 lat później."

Pytany o rolę w „Czterdziestolatku”, Andrzej Kopiczyński mówił:
"Po pierwsze, aktor jest od tego, żeby wszystko i wszędzie zagrać: i w teatrze, i w filmie, i w serialu. A po drugie – ta rola dała mi szaloną popularność, o której aktor może sobie tylko marzyć."


rys. Daniel Baum




Reżyser „Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk podkreśla jednak, że Kopiczyński był bardzo wszechstronnym aktorem i zagrał tak zróżnicowane role, że wielu widzów zapewne nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Wiele razy grał amantów filmowych – choćby w filmie „Zakochani są między nami” (1964), w którym odbił dziewczynę konferansjerowi granemu przez samego Bohdana Łazukę.

Zagrał też „Krwawego Józka” – kapo w obozie koncentracyjnym w filmie „Koniec naszego świata” (1964). Kopiczyński to także rola u Jerzego Antczaka w „Nocach i dniach” (1975), gdzie zagrał Tytusa Jerzego Niechcica, kuzyna Bogumiła. Z kolei u Andrzeja Konica w „Życiu na gorąco” (1978) zagrał kandydata na prezydenta Guademurki, któremu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo – zamach na niego udaremnia oczywiście Leszek Teleszyński grający redaktora Maja. U Wajdy w „Korczaku” (1990) zagrał dyrektora Polskiego Radia w czasach napadu Niemców na Polskę. Na duży szacunek zasługuje też jego rola w „Znachorze”(1982)  Jerzego Hoffmana. Zagrał tu podrzędnego lekarza, który jest skłócony z głównym bohaterem i nie uznaje ani jego metod leczenia, ani chęci niesienia pomocy biednym pacjentom.


Andrzej Kopiczyński zmarł 13 października 2016 roku po ciężkiej chorobie. W środę 19 października o godz. 14.00 na Starych Powązkach w Warszawie odbył się jego pogrzeb. W Dzień Zaduszny zamieścimy relację z tej smutnej uroczystości.