wtorek, 29 września 2015

Wilcze echa - To trzeba zobaczyć (odc. 21)


 Jesteśmy w Bieszczadach po II wojnie światowej. Na posterunku WOP służbę pełni Pietrek (Bruno O'Ya). Wopista nie potrafi wysiedzieć na jednym miejscu i czasami zdarza się, że przez pomyłkę narusza granice zaprzyjaźnionych państw. Po jednej z takich akcji mężczyzna zostaje ukarany. Niezrażony groźbą wydalenia ze służby zaczyna śledzić pewną podejrzaną grupę, która kręci się w okolicy.

W tym filmie jest wszystko – twórcy "Wilczych ech", odwołując się do autentycznych zdarzeń odnotowanych w protokołach z bieszczadzkich posterunków milicyjnych, na pierwszy plan wysunęli przygodę, ucieczki i pogonie, pojedynki, sprytne pułapki i cudowne ocalenia, i oczywiście miłość do pięknej dziewczyny, która pomaga bohaterowi w walce o sprawiedliwość. 

rys. Daniel Baum

Wilcze echa” (pre­miera 1968 r.) to je­den z pierw­szych pol­skich we­ster­nów  z Bruno O’Yą w roli głów­nej, Zdjęcia kręcono w Bieszczadach, m.in. w Ustrzykach Dolnych, a każdemu planowi zdjęciowemu przyglądał się tłumek ludzi. To dla miesz­kań­ców Ustrzyk było ogromne wy­da­rze­nie, bo na planie filmu pracowały nie lada sławy, ta­kie jak es­toń­ski ak­tor Bruno O’ya i Marek Perepeczko.



Z tekstu w serwisie Biesy i czady dowiadujemy się, że specjalnie na po­trzeby filmu prze­ro­biono strych w jed­nej z ka­mie­nic w Ustrzykach na bar o na­zwie „Rast”, a niektórzy mieszkańcy mieli okazję w całkiem nietypowych okolicznościach spotkać się Bruno O’Yą, odtwórcą głównej roli. Aktor pod­czas re­ali­za­cji karko­łom­nej sceny skoku z ko­nia na mo­stek dwu­krot­nie doznał groźnego upa­dku. Dodać trzeba, że O’Ya do­piero na po­trzeby tego filmu uczył się jazdy kon­nej i właśnie przez brak umiejętności trafił do dziś nie­ist­nie­ją­cego już szpi­tala w Ustrzykach Dolnych z po­dej­rze­niem wstrzą­śnie­nia mó­zgu i urazu krę­go­słupa.

Pani Maria, która pra­co­wała tam wtedy jako pie­lę­gniarka i oso­bi­ście da­wała mu za­strzyk na aby za­po­biec ewen­tu­al­nemu obrzę­kowi mó­zgu, do dziś wspomina po­ru­sze­nie, ja­kie w ca­łym szpi­talu wzbu­dził przy­stojny ak­tor. Bruno ko­niecz­nie chciał od razu opuścić oddział i wrócić na plan zdjęciowy. Doszło na­wet do słow­nej sprzeczki z le­ka­rzem, który ko­niecz­nie chciał za­trzy­mać ak­tora. Pani Maria z uśmie­chem wspo­mina to wyda­rze­nie, bo le­karz był nie­zwy­kle ni­ski, co przy ro­słym wzro­ście O'Yi (aktor miał 2 metry wzrostu) wyglą­dało to bar­dzo za­baw­nie. O’Ya oczy­wi­ście po­sta­wił na swoim. 


Ze wzro­stem gwiazdy „Wilczych ech” wiąże się także za­bawna aneg­dota. W „Widnokręgu” bo­wiem, napisano, że Bruno ma 2,07 m wzro­stu. Oburzony ta in­for­ma­cją ak­tor zro­bił eki­pie awan­turę, a nawet usi­ło­wał od­mó­wić wy­stępu przed ka­merą do czasu spro­sto­wa­nia tych da­nych.  – Mam dwa me­try i ani mi­li­me­tra wię­cej – mówił.

Korzystając z po­bytu Bruno O’Yi, który był także pio­sen­ka­rzem, Powiatowy Ośrodek Instrukcyjno-
Metodyczny w Ustrzykach Dolnych zor­ga­ni­zo­wał kilka jego re­ci­tali, w cza­sie któ­rych pu­blicz­ność oklaskiwała jego mo­no­logi i pio­senki śpie­wane przy akom­pa­nia­mencie gi­tary. Na za­koń­cze­nie zdjęć do filmu od­była się też huczna impreza.



Reżyser „Wilczych ech” – Aleksander Ści­bor-Rylski w jed­nym z wy­wia­dów tak opowiadał o pracy nad filmem: – Chciałem stwo­rzyć ja­kiś pol­ski od­po­wied­nik we­sternu. Zdy­na­miczną ak­cją, bra­wu­ro­wymi przygodami, strze­la­nina, ga­lo­pa­dami koń­skimi i to wszystko na tle su­ro­wego biesz­czadz­kiego kra­jo­brazu – za­powia­dał re­ży­ser.

I trzeba przyznać, że mu się to udało. Choć „Wilcze echa” powstały prawie pół wieku temu, to film i aktorzy, w którzy w nim zagrali, zapisali się w pamięci widzów na dobre. Co prawda, niepowtarzalny Bruno O'Ya w tym filmie tylko "wygląda", gdyż głosu użyczył mu Bogusz Bilewski, który miał serce jak dzwon (szczególnie w reklamie). Partnerką głównego bohatera jest wspaniała Irena Karel – polski symbol seksu lat 60. W filmie zagrał też Mieczysław Stoor, aktor, który kilka lat później zginął tragicznie ulegając zaczadzeniu we śnie podczas kręcenia filmu Gniazdo” w reż. Jana Rybkowskiego. 

Bruno O'ya
Irena Karel
Bogusz Bilewski
Mieczysław Stoor