czwartek, 9 października 2014

Fortepian skąpany w ogniu, czyli co się działo we Wleniu (cz. 2)



Pierwszą część relacji przeczytacie tutaj :) 

A tymczasem wracamy do województwa dolnośląskiego:
Podczas wrześniowych zdjęć we Wleniu, Pilchowicach i Bełczynie, Andrzej Fogiel w mundurze porucznika i reżyser Jarosław Antoszczyk w mundurze kapitana kursowali ZiS-em 5 od tamy w Pilchowicach na lokalną stacyjkę PKP. Ups... Chyba coś im się przykleiło do szyby ;)

Żeby oddać klimat czasów, w których toczą się „Skąpani w ogniu” Passendorfera, reżyser "Ikon srebrnego ekranu" Jarosław Antoszczyk zarządził szybką renowację fasady tej stacji, która straszyła odpadająca farbą i grafitti. Kilka puszek farby załatwiło sprawę, ale jakie było nasze zaskoczenie, gdy na drugi dzień napisała o tym miejscowa prasa!

Okazało się, że w ten sposób całkiem niespodziewanie zrobiliśmy coś dobrego i... sprowokowaliśmy niemałą dyskusję o tym, jak się na co dzień mieszka we Wleniu. A chyba nie mieszka się zbyt dobrze... Przekonacie się sami czytając tę relację w portalu Lwówiecki.info


Wracając do filmu: na plan do Wlenia zaciągnęliśmy też specjalnie kupiony przez Antoszczyka na tę okazję fortepian, który woziliśmy na skrzyni ładunkowej ZiS-a, a na którym Andrzej Fogiel zaintonował trzy piosenki, które użyto w „Skąpanych w ogniu”, czyli „Oczy czarne”, „Wróć Jasieńku” i „Katiusza”.



Na szczególną uwagę zasługuje miejsce, w którym nagraliśmy sceny z fortepianem. To ruiny poniemieckiej świetlicy, które na tydzień przed zdjęciami Jarek Antoszczyk napotkał całkiem przypadkiem podczas robienia dokumentacji na potrzeby planu. Miejsce ma niesamowity klimat:


Przy okazji zdjęć we Wleniu powstało sporo materiału. Część na pewno zobaczycie w odcinkach „Ikon...”, a resztę będziemy Wam regularnie podrzucać w formie naszych making-ofów z planu.


Nie zdziwcie się, jeśli na zdjęciach lub w samym filmie wypatrzycie gdzieś kapitana z NKWD – to taki autorski dodatek do rekonstrukcji od naszego reżysera.

Już niedługo wrócimy do Wlenia z Beatą Tyszkiewicz, a tymczasem jutro zamieścimy na naszym blogu całą wielką galerię zdjęć z planu z Andrzejem Foglem autorstwa Szymona Boksy, który świetnie udokumentował klimat miejsc, do których zaglądały nasze kamery.

Pozdrawiamy!
Studio Filmowe Hybrys

1 komentarz:

  1. Fajnie się bawicie przy okazji tego, co robicie. Na pewno będę do Waszego blogu zaglądał, a trafiłem tu dzięki informacjom o Stanisławie Mikulskim, chyba się Wam pośmiertnie jeszcze ten wielki aktor przysłuży.

    OdpowiedzUsuń