rys. Daniel Baum |
"Hubal", źródło: http://wyborcza.pl/55,95892,2248509,,,,6960428.html |
Filipski był także reżyserem filmu "Orzeł i reszka" z 1974 r., gdzie zagrał też główną rolę.
Współcześnie możemy zobaczyć go w "Pitbullu" Patryka Vegi.
Marek Hłasko był jednym ze scenarzystów "Końca nocy", a na jego planie jako asystent reżyserów pracował Roman Polański. Co ciekawe, na tamtym etapie Polański chciał być aktorem i w tym filmie odegrał także jedną z ról – rolę "Małego".
Ryszard Filipski |
Jarosław Antoszczyk: W jakich projektach opartych na tekstach
Marka Hłaski brał Pan udział?
Ryszard Filipski: W fabularnym filmie „Koniec nocy”- Marek
Hłasko pisał do tego scenariusza dialogi. Zdaje się, że grałem w
średniometrażowej, fabularnej etiudzie szkolnej – także z dialogami Hłaski, ale
tytułu etiudy nie pamiętam.
"Koniec nocy", źródło: archiwum Studia Filmowego Hybrys |
"Koniec nocy", źródło: archiwum Studia Filmowego Hybrys |
"Koniec nocy", źródło: archiwum Studia Filmowego Hybrys |
R.F.: Znałem bardzo dobrze Marka Hłaskę osobiście, no i
rzecz jasna z relacji osób trzecich. W tamtych 50-60 latach ubiegłego wieku,
gdy to Hłasko był modny, zapoznałem się również z jego dziełami.
J.A.: Jakim był człowiekiem?
R.F.: Nie chcę wyrażać opinii o moim zmarłym znajomym, tym
bardziej, że nie byłaby ona zbyt pochlebna.
J.A.: Czy zna Pan jakieś anegdoty związane z Markiem Hłaską?
R.F.: Znam kilka, ale nie
uczestniczyłem w nich. Wszystkie odeszły w Marka alkoholowych oparach, nie
warto wspominać...
J.A.: W jaki sposób teksty Marka Hłaski i realizowane według
nich filmy różniły się od typowej twórczości socjalistycznego realizmu?
R.F.: Marek Hłasko na pewno nie jest przedstawicielem
socrealizmu. On jest twórcą z pogranicza socrealizmu i postmodernizmu.
Oczywiście ta granica jest dość rozciągnięta w latach. W czasach niechlubnej
działalności Jean Paula Sartre’a i Simone de Beauvoir i ich filozofii
egzystencjalnej, która wywołała rewolucję obyczajową, której skutki dziś tak
doskwierają społeczeństwom, zaczęły się pojawiać indywidualności i różne kierunki,
ale wszystkie w kontrze do zastanych porządków. Weźmy takie antypowieści,
powieści gumy, neorealizm włoski w filmie, trzecia fala francuska itp.
Indywidualności to Saganka, wspomniana Simone de Beauvoir, i także Marek Hłasko
próbował się wpisać w te trendy. Mimo że pisał po polsku, trudno by go było
wpisać ( może poza pierwszym zbiorkiem opowiadań „Pierwszy krok w chmurach”) w
literaturę polską, bo Marek Hłasko Polską się nie zajmował. Dziś jest to pisarz
wspominany z okazji rocznic, wspominany przez starszych wiekiem panów, którzy
się kiedyś jego twórczością zachłystywali. Namówić dzisiaj młodych ludzi, żeby
się na Hłasce wzorowali to syzyfowa, bezcelowa praca...
J.A.: Czy twórczość Marka Hłaski miała wpływ na polskie
kino, a jeśli tak, to jaki?
R.F.: Nie sądzę! W latach 60., 70., 80., 90. wpływ na
polskie kino mieli reżyserzy: Wajda, Munk, Kawalerowicz, Hoffman, Zanussi, Kuc.
No i oczywiście trochę władza – podobnie jak dziś. Niewiele się
zmieniło... może tylko to, że dziś pluje
się na to, co wtedy gloryfikowali.
Ryszard Filipski, źródło: archiwum Studia Filmowego Hybrys |
Zespół Studia Filmowego Hybrys
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz