piątek, 30 października 2015

Na wieki wieków amant: Jarosław Antoszczyk w rozmowie z Magdaleną Adaszewską, autorką biografii Tadeusza Plucińskiego

rys. Daniel Baum

Tadeusz Pluciński, aktor teatralny i filmowy, artysta estradowy, to ulubieniec publiczności i kolegów z branży. Poza tym bezapelacyjny ulubieniec kobiet... Dziś reżyser „Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk przepytuje autorkę jego biografii Magdalenę Adaszewską z kulis pisania tej absolutnie wyjątkowej książki.

Tadeusz Pluciński ukończył szkołę teatralną w Łodzi, gdzie zawodu uczył się od najwybitniejszych: Leona Schillera, Aleksandra Zelwerowicza, Jacka Woszczerowicza, Józefa Węgrzyna. Znakomity zarówno w repertuarze poważnym, jak rewiowym i komediowym. Aktorskim bakcylem zaraził go Edward Dziewoński. Na scenie zagrał ponad dwieście ról. Z Niną Andrycz, Ireną Eichlerówną, Aleksandrą Śląską, Ireną Kwiatkowską, Hanką Bielicką, Kaliną Jędrusik, Kazimierzem Brusikiewiczem, Lidią Korsakówną, Władysławem Hańczą, Barbarą Krafftówną… Zagrał w sześćdziesięciu filmach, jego ekranowe epizody to perełki. Niezapomniany minister Jaszuński w serialu „Kariera Nikodema Dyzmy”, znakomite role w kultowych komediach Stanisława Barei: „Poszukiwany, poszukiwana”, „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, „Brunet wieczorową porą”, w „Dzięciole” Jerzego Gruzy oraz „Hydrozagadce” Andrzeja Kondratiuka. 

W książce „Na wieki wieków amant” Magdalena Adaszewska, dziennikarka, autorka literackich portretów znanych osób ze środowiska artystycznego, lekkim, dowcipnym, często ciętym językiem opowiada o życiu Tadeusza Plucińskiego, na podstawie którego można nakręcić pasjonujący film. Anegdoty i historie są tak nieprawdopodobne, że gdyby nie wydarzyły się naprawdę, nikt by ich nie wymyślił… 

Pluciński kochał sport i dobre samochody. Nade wszystko kochał też swoje wierne psy. Na swojej liście tych grzechów większych i mniejszych ma burzliwe miłości, flirty i romanse. Do tego cztery żony i kochanki o bardzo znanych nazwiskach. A jakby tego było mało – kilkadziesiąt listów dziennie od kobiet, sceny zazdrości, skandale, ucieczki przed tłumem fanek i zazdrosnymi mężami oraz inne zaskakujące zwroty akcji. Wszystko to na tle Warszawy czasów PRL i całej bohemy minionej epoki.

Jarosław Antoszczyk: Skąd wziął się pomysł napisania wywiadu-rzeki z Tadeuszem Plucińskim?

Magdalena Adaszewska: Świetnego aktora poznałam kilka lat temu, przeprowadzałam z nim wywiad dla jednego z miesięczników. Odkryłam, że miał barwne, pełne przygód życie i jest przy tym czarującym mężczyzną, wytrawnym gawędziarzem, który sypie anegdotami, historyjkami, wspomnieniami z czasów niezapomnianej Warszawy PRL-u, barwnie opowiada o ludziach ówczesnej bohemy, gwiazdach, o przyjaźniach, miłościach, rozstaniach. To fascynujący materiał nie tylko na wywiad w miesięczniku, ale na coś więcej.

Jarosław Antoszczyk: Co było najtrudniejszym zadaniem w pracy nad książką?

Magdalena Adaszewska: Nie było trudnych momentów. Spotkania i rozmowy z Tadeuszem Plucińskim były dla mnie przyjemnością, uwielbiam słuchać o czasach, których już nie ma, o ludziach z fantazją i klasą, o życiu człowieka, który patrzy na nie z perspektywy niemal 90 lat i ocenia je, analizuje, podsumowuje. Proces pisania to składanie wielu nagranych rozmów w całość, budowanie, tak, aby „wszystkie puzzle” do siebie pasowały, by nic po drodze nie umknęło, nie zagubiło się. Czas pracy nad książką był świetną przygodą.

Jarosław Antoszczyk: Co w ramach pracy nad „Na wieki wieków amant” wspomina Pani najlepiej?

Magdalena Adaszewska: Wszystko było ciekawe. Ale najciekawsze były oczywiście spotkania z aktorem i jego rozrachunek z życiem. Rozmowy o sukcesach, porażkach, smaku miłości, zdradzie, rozstaniach. O uroczych czasach przedwojennych, kiedy był dzieckiem, miał w domu wesoły zwierzyniec, bił się w szkole i podkochiwał w koleżankach z klasy. O trudach wojny, gdy jako dorastający chłopak walczył o kawałek chleba, ciężko pracował i wraz z mamą narażał życie, przeprowadzając Żydów przez granicę. O tym, co ważne w różnych etapach życia, czego się żałuje i czego nie da się naprawić.

Jarosław Antoszczyk: Jak wyglądały spotkania z głównym bohaterem książki?

Magdalena Adaszewska: Tadeusz Pluciński witał bardzo szarmancki, owiany mgiełką perfum. Obok niego stał jego ukochany pies, rottweiler Kuba. Siadaliśmy przy herbacie lub kawie i wchodziliśmy w świat, którego już nie ma. Dla aktora to była wyprawa w przeszłość, często zaskakująca dla niego samego, ponieważ przypominał sobie zdarzenia, ludzi sprzed wielu lat i wydobywał ich z zakamarków pamięci. To fascynujące. Uwielbiam słuchać, a takich opowieści ze szczególną przyjemnością i zainteresowaniem. Poza tym, aktor to świetny kompan, z ogromnym poczuciem humoru i dystansem do siebie i świata.

Jarosław Antoszczyk: Czy w wywiadzie-rzece Tadeusza Plucińskiego pojawiają się jakieś zaskakujące wątki?

Magdalena Adaszewska: Tadeusz Pluciński opowiadał historie tak nieprawdopodobne, że gdyby nie wydarzyły się naprawdę, trudno byłoby w nie uwierzyć. Bo kto uwierzy, że jego ojciec w latach przedwojennych, przyniósł do domu papugę klnącą jak szewc, takimi najgorszymi przekleństwami i małpę z zoo, która z zemsty pobiła ojca po łysinie i wytarmosiła za uszy? Przygody aktora na studiach, jego ucieczki przed zazdrosnymi mężami – skoki przez balkon pod ostrzałem z pistoletu – to sceny jak z dobrego kryminału… Wspomnienia aktora składają się wyłącznie z takich opowieści. Zaskakujących, śmiesznych, wzruszających, niezwykłych zwrotów akcji. Czytelnik nie będzie się nudził.

Jarosław Antoszczyk: Jakie postaci pojawiają się we wspomnieniach Tadeusza Plucińskiego?

Magdalena Adaszewska: Pojawia się wielu wybitnych aktorów, świetnych, malowniczych ludzi, z którymi Tadeusz Pluciński się przyjaźnił. Kazimierz Brusikiewicz, Irena Kwiatkowska, Nina Andrycz, Hanka Bielicka, Kalina Jędrusik, Elżbieta Czyżewska, Alina Janowska, Dudek Dziewoński, Jan Himilsbach, Zdzisław Maklakiewicz i wielu, wielu innych. Lista przyjaciół aktora jest imponująca. Pojawiają się też legendy teatru, których wizerunki zdobią ściany dzisiejszej Akademii Teatralnej w Warszawie. Leon Schiller, Aleksander Zelwerowicz, Jacek Woszczerowicz.

Jarosław Antoszczyk: Do kogo kieruje Pani tę książkę?

Magdalena Adaszewska: Do wszystkich Czytelników. Do pokolenia Tadeusza Plucińskiego, pamiętającego jego epokę, aktorów z czasu PRL-u, filmy, znają doskonale klimat tamtych lat. Do młodszych, którzy wtedy się urodzili i wychowali, i również wspominają epokę z sentymentem. I do bardzo młodych ludzi, wchodzących teraz w życie, ponieważ książka może stać się dla nich źródłem informacji o ludziach filmu polskiego oraz drogowskazem w życiu. Wiele zdań, które usłyszałam od aktora brzmi jak złote myśli. Na przykład: „Życie to wielka przygoda. Można pogrążyć się w smutku lub niesamowicie je sobie ubarwić. Wybrałem to drugie”.


Magdalena Adaszewska – dziennikarka, autorka literackich portretów znanych osób ze środowiska aktorskiego, artystycznego oraz tekstów o tematyce społecznej i psychologicznej. Publikowała w miesięcznikach: „Twój Styl”, „Marie Claire”, „Sukces”, „Pani”, „Elle”. Absolwentka polonistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pisanie to jej największa pasja. A spotkania z ludźmi największa przygoda.

Książkę „Na wieki wieków amant” możecie kupić tutaj.
Cena: 29,50 zł
Liczba stron: 272


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz