sobota, 11 lipca 2015

To trzeba zobaczyć! (odc. 19): Wolna sobota

rys. Daniel Baum


Dawno nie polecaliśmy Wam żadnych nowych „starych filmów”, bo wydawać się mogło, że to, co koniecznie musiało zostać odkurzone, w naszym cyklu To trzeba zobaczyć! już się znalazło. O, jak bardzo się myliliśmy! Z pomocą i inspiracją, jak zwykle, przyszedł reżyser „Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk. Ot tak, jak gdyby nigdy nic (czyli tak samo jak za każdym poprzednim razem), napomknął, że jest taki fajny film...

... i przy okazji jest niedługi, więc można go obejrzeć na przykład do kolacji.

Chodzi o „Wolną sobotę” z 1977 roku z Wojciechem Siemionem w roli głównej, która jest krótkometrażową komedią nakręconą w pięknych bieszczadzkich plenerach. Główny bohater (Wojciech Siemion), Gawełek jest woźniczym w parku konnym. W pewną sobotę, gdy marzy o ustawowo zapewnionym mu odpoczynku, okazuje się, że z relaksu i dnia wolnego od pracy nici. Jego przełożony, brygadzista Jan Borusiak (w tej roli Grzegorz Warchoł) każe mu wsiąść na wóz i jechać do miasta po Magistra Bukałę (Jerzy Łapiński), który dla pracowników parku konnego ma wygłosić prelekcję o pochodzeniu człowieka.

Te zdarzenia w filmie przeplatają się z przesłuchaniem Gawełka, prowadzonym przez prokuratora (granego przez Zdzisława Wardejna) w związku z zarzutem pobicia i nieudzielenia pomocy pewnemu przypadkowemu turyście. Na tym przesłuchanku Gawełek ostro tłumaczy się właśnie z przebiegu tytułowej wolnej soboty, kiedy to te i wiele innych powiązanych ze sobą zdarzeń miało miejsce.

„Wolna sobota” w reżyserii Leszka Staronia do scenariusza Jerzego Janickiego to kolejny film ukazujący, jaką legendą był Wojciech Siemion. Tych, którzy nie wiedzą, informujemy, że zmarł w 2010 roku w wieku 81 lat i do dziś wielu widzów wspomina go jako jednego z kilku najlepszych polskich aktorów. Do śmierci Siemiona doprowadził wypadek samochodowy, w którym auto prowadzone przez aktora zjechało na przeciwległy pas ruchu i z ogromnym impetem uderzyło w nadjeżdżającą ciężarówkę. Siemion przeżył wypadek, ale pomimo starań lekarzy zmarł kilka dni później w warszawskim szpitalu.

Jego popularność w dużej mierze rozwinęła się w rolach komediowych w tak kultowych produkcjach, jak „Alternatywy 4”, „Zezowate szczęście”, „Poszukiwany poszukiwana”, czy „Wojna domowa”, ale niewielu wie, że nim stał się aktorem, studiował prawo. Oprócz filmu zasłynął też jako wielki miłośnik i popularyzator polskiej wsi. I pewnie dlatego w „Wolnej sobocie” z takim fasonem wcielił się w postać wiejskiego woźnicy.

Oprócz Siemiona w „Wolnej sobocie” zobaczycie też dosyć młodego Ryszarda Kotysa oraz Marię Kaniewską, a także kilka ładnych koni i niesamowite bieszczadzkie krajobrazy. A to wszystko okraszone dawką dobrego, starego, polskiego humoru! :) 

Chyba wrócimy na dłużej do Wojciecha Siemiona:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz