piątek, 31 lipca 2015

Smutny hałas w schronisku [DUŻO ZDJĘĆ]


Byliście kiedyś w schronisku dla zwierząt? Najliczniejszymi mieszkańcami takich miejsc są psy, a pierwsza rzecz, która uderza po wejściu na teren schroniska to bardzo smutny hałas: szczekanie, mruczenie, warczenie, piszczenie. Głośne, albo ciche. Desperackie, albo pełne rezygnacji. Słychać je zewsząd, nawet jeśli jeszcze nie widać psów w boksach. 

Boksy w schroniskach to już zupełnie oddzielna historia – widok smutnych oczu i nosów przeciskających się przez oczka siatki jest okropny. Idąc wzdłuż boksów trudno nie zatrzymać się choć na chwilę i nie spróbować pogłaskać ich mieszkańców. Przy tym można zobaczyć coś jeszcze smutniejszego: na pierwszym planie są psy, które jeszcze próbują za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę człowieka, a na drugim planie, gdzieś w kącie, skulone, leżą albo siedzą te egzemplarze, które już straciły nadzieję. Stare, wystraszone, smutne, chore albo cudem uratowane z rąk psychopatów psy, które nie mają już siły zabiegać o uwagę. 








Statystyki dotyczące liczby porzucanych co roku zwierząt są przerażające, bo okazuje się, że każdego lata tysiące wczasowiczów wolą przywiązać swojego psa do drzewa w lesie albo wyrzucić go z jadącego samochodu zamiast zabrać ze sobą na wakacyjny wyjazd. W najlepszym razie w jednej chwili czworonogi trafiają z ciepłej kanapy prosto za kraty schronisk.

Jarosław Antoszczyk, reżyser i producent „Ikon srebrnego ekranu”, oprócz mozolnej pracy nad serialem od lat nieprzerwanie i konsekwentnie zajmuje się zwierzakami i na różne sposoby stara się im pomagać. Sam ma kilka psów – właściwie sami nie wiemy, ile dokładnie, bo co jakiś czas pojawia się u niego kolejna merdająca ogonem przybłęda, która staje u niego na nogi i zostaje już na stałe wraz z innymi psiakami po przejściach, które Jarek adoptował lub przygarnął.

Poza dbaniem o własne psy Jarek Antoszczyk angażuje się też w pomaganie innym zwierzakom. Dzięki temu, że należące do niego Studio Filmowe Hybrys dysponuje profesjonalnym sprzętem filmowym i samochodami dostawczymi, Antoszczyk z własnej inicjatywy zrealizował kilka materiałów dla organizatorów akcji Karmimypsiaki.pl, w których pokazał, jak w schroniskach żyją różne zwierzaki, jak można im pomóc i co stanowi dla nich największy problem (oprócz nieodpowiedzialnych byłych właścicieli...).  










Dzięki temu mogliście zobaczyć już materiały filmowe o bezdomnych kotach i porzucanych zwierzętach egzotycznych:

Dziś pokazujemy Wam kolejny bardzo smutny materiał, tym razem o psach, nieodpowiedzialnych adopcjach i  schroniskowej rzeczywistości. Psia krzywda, starość i samotność w schronisku są okropne, ale gdy posłuchacie, z jaką troską o swoich podopiecznych wypowiadają się pracownicy i wolontariusze schroniska w Lublinie, na pewno dojdziecie do takiego samego wniosku jak my: wszystko, nawet schronisko, jest lepsze niż drut albo sznur na szyi i głupi właściciel, który woli wyrzucić psa z pędzącego samochodu:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz