sobota, 17 stycznia 2015

Cztery w jednym, dron i śpiewający żołnierze

To nasza ulubiona część – ma swój klimat i piękne zdjęcia:

Ostatnia część relacji zza kulis naszego planu filmowego we Wleniu jest dowodem na to, że dron to jeden z najlepszych wynalazków, jakie kiedykolwiek powstały (oczywiście chodzi nam o zastosowanie ich na planach filmowych!), a praca przy "Ikonach srebrnego ekranu" to prawdziwa podróż w czasie. Wszystko dzięki temu, że reżyser Jarosław Antoszczyk staje na głowie, żeby jak najwierniej zrekonstruować klimat filmów, o które zahaczamy w naszej opowieści o Stanisławie Mikulskim i kinie PRL.

Swoją drogą – ten ZiS-5 to niezła fura!


W ramach powtórki z rozrywki przypominamy Wam też poprzednie trzy części materiału zza kulis planu we Wleniu:



Miłego oglądania!
Jarosław Antoszczyk wraz z ekipą Studia Filmowego Hybrys

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz