niedziela, 24 sierpnia 2014

Z Gołasem przez Polskę

rys. Daniel Baum
Wiesław Gołas, uznawany za jednego z najlepszych i najbardziej lubianych aktorów polskich, wzbudził istny szał na naszym blogu i fanpage’u na Facebookuwiększy, niż sam Stanisław Mikulski. Może to dlatego, że kojarzymy Gołasa głównie ze śmiechem i dobrą zabawą – a z zasady lubimy najbardziej tych, którzy potrafią nas rozśmieszyć.

Nie da się ukryć, że Gołas zaskarbił sobie sympatię widzów głównie doskonałymi kreacjami komediowymi, których ma w swoim dorobku całe mnóstwo, jednak z aktorstwem związał się dopiero po wojnie. W czasie okupacji był żołnierzem AK i aktywnym członkiem ruchu oporu. W 1954 r. ukończył warszawską PWST i zadebiutował na scenie Teatru Dolnośląskiego we Wrocławiu. Od 1955 r. występuje w Warszawie. Był również współtwórcą kabaretu "Koń" i członkiem kabaretu "Dudek". Jest też autorem i wykonawcą głośnej piosenki "W Polskę idziemy".



Jego dorobek teatralny, kabaretowy, telewizyjny i filmowy jest tak duży, że nie ma sensu wymieniać wszystkich sztuk, skeczy, seriali i filmów, w których możemy go oglądać i wystarczy poprzestać na stwierdzeniu, że Gołas zagrał w prawie wszystkich najpopularniejszych komediach, jakie kiedykolwiek w polskiej kinematografii powstały, w tym w takich hitach, jak:
„Zezowate szczęście”
„Żona dla Australijczyka”
„Rękopis znaleziony w Saragossie”
„Nowy”
„Hydrozagadka”
„Kłopotliwy gość”
„Poszukiwany, poszukiwana”
„Brunet wieczorową porą”
„Halo Szpicbródka”


Razem z Violettą Villas zagrał u Jerzego Gruzy w komedii „Dzięcioł” i wspominał, że Villas miała zwyczaj grać bez bielizny, deklarując, że przeszkadza jej na planie.

Poza rolami komediowymi w kinie, na miano legendy zasłużył sobie serialami, w tym równie legendarnymi „Czterema pancernymi...”, „Alternatywami 4”, czy „Czterdziestolatkiem” i oczywiście pierwszym polskim serialem kryminalnym „Kapitan Sowa na tropie”, w którym zagrał fenomenalnie razem z Michałem Szewczykiem.

Gołas łącznie jest odtwórcą ponad 120 ról, ale nie wszystkie z nich to kreacje mające śmieszyć i bawić. Gustaw Holoubek mówił o Gołasie, że był kreowany na komika, ale w gruncie rzeczy był o wiele głębszym aktorem niż wskazuje to, co dane mu było zagrać. Wiadomo – szufladkowanie to przekleństwo każdego artysty, które ciągnie się za nim latami, czasem nawet do końca życia, ale gdybyśmy mieli powiedzieć Wiesławowi Gołasowi coś na pocieszenie, to powiedzielibyśmy, że gdyby nie on, Polacy już w PRL-u byliby o wiele smutniejszym narodem, a kolejne pokolenia żyjące w wolnej Polsce nie miałyby z czego się śmiać oglądając czasem z rodzicami albo dziadkami różne komedie, w których zagrał.

Zatrzymamy się przy Gołasie na dłużej, bo polecimy Wam kilka mniej i bardziej znanych produkcji, w których wystąpił, ale oprócz tego podjęliśmy szeroko zakrojone starania, żeby odwiedzić go z naszą kamerą. Chcielibyśmy dać również Wam okazję spotkania się z nim osobiścietak jak to było w przypadku planu zdjęciowegoze Stanisławem Jędryką. Wtedy na naszym planie gościli też szczęśliwcy, Jolanta i Piotr Kwiatkowscy, którzy wygrali wejściówkę na plan zdjęciowy z Jędryką w konkursie zorganizowanym przez Radio Łódź podczas wywiadu z reżyserem „Ikon srebrnego ekranu” Jarosławem Antoszczykiem.

Chcielibyście się spotkać z Gołasem osobiście? 
O co byście go zapytali?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz