rys. Daniel Baum |
„Jak to się robi” z 1973 r. w
reżyserii Andrzeja Kondratiuka to jedna z tych komedii, które trzeba zobaczyć! Główne
role grają tu Zdzisław Maklakiewicz (równocześnie też współautor scenariusza) i
Jan Himilsbach, a obok nich zobaczymy między innymi Igę Cembrzyńską i Emilię
Krakowską.
O co chodzi?
W pociągu do Zakopanego reżyser
filmowy, Kozłowski (Maklakiewicz), spotyka literata o nazwisku Narożny
(Himilsbach). Bardzo szybko zawiązuje się między nimi nić sympatii i
artystycznego porozumienia. Do tego stopnia, że już w czasie podróży postanawiają,
że chcą wspólnie nakręcić film. Po przyjeździe do Zakopanego zatrzymują się w Domu
Pracy Twórczej „Muza”, gdzie zamierzają napisać scenariusz i znaleźć
odtwórczynię głównej roli. Ich wybór pada na jedną z wczasowiczek oraz na kierowniczkę
"Muzy". Wkrótce między kandydatkami dochodzi do bójki. Tymczasem jeden
z głównych bohaterów uwodzi miejscową dziewczynę i popada w konflikt z
góralami...
"Jak to się robi" |
Jeśli widzieliście inne filmy z
udziałem tego diabelskiego duetu, być może przyznacie nam rację, jeśli powiemy,
że w każdym z nich byli na swój sposób tacy sami – ale w dobrym znaczeniu tych
słów. Każda kolejna komedia z Maklakiewiczem i Himilsbachem (szczególnie, gdy
obejrzy się kilka filmów z nimi w krótkim czasie) wydaje się być kontynuacją ich
przygód, ale zawsze w nowych miejscach i nowych zawodach.
Wracając jednak do „Jak to się
robi”, nie można oprzeć się wrażeniu, że Kozłowski i Narożny to taka para
kolegów, których można spotkać na każdym typowym turnusie wypoczynkowym. Zgrywają
ważniaków i prowadzą pseudointelektualne dysputy na temat sztuki, na co
umiejętnie udaje mi się poderwać niektóre turystyki i miejscowe dziewczyny. Z
miejscowych atrakcji sportowo-widokowych korzystają niechętnie, a ich
preferowany sposób na relaks to raczej parę szklaneczek czegoś mocniejszego i
wieczór w oparach dymu papierosowego, co zdecydowanie sprzyja ich dalszym
przemyśleniom natury artystyczno-filozoficznej.
Zdzisław Maklakiewicz w "Jak to się robi" |
Jan Himilsbach w "Jak to się robi" |
Na szczególną uwagę zasługuje
prawie-kaskaderski wyczyn Himilsbacha w jednej ze scen „Jak to się
robi”. Wiecie, o który moment chodzi? Podpowiadamy, że ma to związek z ucieczką
przed góralami. Specjalnie nie wrzucamy tu ani jednego zdjęcia, które mogłoby zepsuć przyjemność obejrzenia tej sceny na własne oczy.
No i jak? „Jak to się robi”
podobało Wam się, czy nie?
Maklakiewicz, Himilsbach i piękny owczarek podhalański na jednej z tatrzańskich łąk |
Pozdrawiamy!
Studio Filmowe Hybrys
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz