Cała Polska znała go jako Czterdziestolatka. Nawet gdy
dobiegał 80-tki, był kojarzony przede wszystkim z rolą w serialu komediowym
Jerzego Gruzy, nagrywanym w latach 1974-77. Jednak, jak zaznacza reżyser „Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk,
Kopiczyński był aktorem o szerokim wachlarzu ról i należy przypominać jego inne
kreacje aktorskie. Kopiczyński od lat chorował na Alzheimera i jego
stan był tak poważny, że od wielu tygodni nie opuszczał szpitala. Zmarł 13 października 2016 roku w
wieku 82 lat. Dziś wspólnie z Jarosławem Antoszczykiem wspominamy go i
udowadniamy, że był nie tylko Czterdziestolatkiem.
Urodził się
15 kwietnia 1934 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Był aktorem teatralnym i
filmowym, znanym z dziesiątek ról. Zadebiutował w 1957 roku w filmie „Prawdziwy
koniec wielkiej wojny” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Występował w Teatrze
im. Stefana Jaracza w Olsztynie, a także w bydgoskim Teatrze Współczesnym,
Teatrze Bałtyckim w Koszalinie oraz w warszawskich teatrach: Rozmaitości,
Narodowym i Teatrze Na Woli. Od 1986 r. związany był też z Teatrem Kwadrat.
Na deskach
teatralnych grał m.in. Steve'a w „Tramwaju zwanym pożądaniem” Tennessee
Williamsa w reżyserii Aleksandra Długosza, Romeo w „Romeo i Julii” Tadeusza
Żuchniewskiego i Berengera w „Nosorożcu” Eugene'a Ionesco w reżyserii Maryny
Broniewskiej.
Występy
teatralne przeplatał z pojawianiem się na ekranie filmowym, m.in. w takich produkcjach
jak serial „Kopernik” (1972), komedia „Święta wojna” (1965), czy filmy wojenne „Jarzębina
czerwona” (1969) w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich oraz „Zasieki” (1973) w
reżyserii Janusza Przymanowskiego. Co
ciekawe, film ten ostatni przeleżał aż 10 lat na półkach zanim został pokazany
publiczności.
W jego
aktorskim dorobku na szczególną uwagę zasługuje film „Czekam w Monte-Carlo” Juliana Dziedziny (1969) – to niesamowita
jak polskie realia końca lat 60. produkcja. Ten dramat obyczajowy opowiada o przeżyciach dwóch
polskich automobilistów uczestniczących w Rajdzie
Monte Carlo. Wyobraźcie sobie tę fabułę: z Warszawy startuje załoga polska -
Piotr i Jan, z Dover - Anglik Stothard z pilotem Ernie, z Oslo - małżeństwo
szwedzkie Andersonowie. Ci ostatni giną w katastrofie, a Polacy po licznych nieporozumieniach
i kraksach walczą o palmę pierwszeństwa z Anglikami.
Oczywiście jego
kariera aktorska nabrała absolutnego rozpędu, gdy przyjął rolę inżyniera
Karwowskiego w „Czterdziestolatku”, która zapewnił mu nieśmiertelność. Serial
produkowany przez Telewizję Polską przedstawiał życie inżyniera, który
wkomponował się w realia Polski Ludowej i PRL-owskiej propagandy a także
kryzysu wieku średniego i codziennego życia w szarej rzeczywistości PRL-u.
Już współcześnie
i całkiem realnie ciężką pracę inżyniera Karwowskiego przy budowie Dworca
Centralnego docenili nawet warszawscy radni. W 2014 roku rondo u zbiegu al.
Jana Pawła II, ul. Chałubińskiego i Al. Jerozolimskich otrzymało imię „Czterdziestolatka”.
Inżynier Stefan Karwowski powrócił na
ekrany w latach dziewięćdziesiątych. Kontynuacja nosiła tytuł "40-latek.
20 lat później."
Pytany o
rolę w „Czterdziestolatku”, Andrzej Kopiczyński mówił:
"Po
pierwsze, aktor jest od tego, żeby wszystko i wszędzie zagrać: i w teatrze, i w
filmie, i w serialu. A po drugie – ta rola dała mi szaloną popularność, o
której aktor może sobie tylko marzyć."
Reżyser
„Ikon srebrnego ekranu” Jarosław Antoszczyk podkreśla jednak, że Kopiczyński
był bardzo wszechstronnym aktorem i zagrał tak zróżnicowane role, że wielu widzów
zapewne nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Wiele razy grał amantów
filmowych – choćby w filmie „Zakochani są między nami” (1964), w którym odbił
dziewczynę konferansjerowi granemu przez samego Bohdana Łazukę.
Zagrał
też „Krwawego Józka” – kapo w obozie koncentracyjnym w filmie „Koniec naszego świata” (1964). Kopiczyński
to także rola u Jerzego Antczaka w „Nocach i dniach” (1975), gdzie zagrał Tytusa Jerzego Niechcica, kuzyna Bogumiła.
Z kolei u Andrzeja Konica w „Życiu na gorąco” (1978) zagrał kandydata na
prezydenta Guademurki, któremu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo – zamach na
niego udaremnia oczywiście Leszek Teleszyński grający redaktora Maja. U Wajdy w
„Korczaku” (1990) zagrał dyrektora Polskiego Radia w czasach napadu Niemców na
Polskę. Na duży szacunek zasługuje też jego rola w „Znachorze”(1982) Jerzego Hoffmana. Zagrał tu podrzędnego lekarza, który jest
skłócony z głównym bohaterem i nie uznaje ani jego metod leczenia, ani chęci
niesienia pomocy biednym pacjentom.
Andrzej Kopiczyński zmarł 13 października 2016 roku po ciężkiej chorobie. W środę 19 października o godz. 14.00 na Starych
Powązkach w Warszawie odbył się jego pogrzeb. W Dzień Zaduszny zamieścimy
relację z tej smutnej uroczystości.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNnXEt43cRI_RNfONJBoE1E6tDQB7h0T2QyKy9IlHWcd9dkVRkw3j41dyyY57xscoXykmvL4gDa1vVirG3WU78UL-e2f72L4azXWhtfkho-EJh-6ylYilt-tax_K0ylrbUv8cq33AijZU/s640/1-F-2713-1-632x.jpg)