![]() |
Niegdyś wspaniały, uwielbiany, z ogromnym dorobkiem artystycznym...
Dziś zapomniany.
Janusz Kłosiński dziś, czyli 19 listopada 2013 r. kończy 93 lata. Nadal pracuje (!), ale właściwie już tylko w
Polskim Radiu jako aktor popularnego słuchowiska „W Jezioranach”. Gdy czuje się
gorzej, to radio przyjeżdża na nagrania do jego mieszkania. Gdy czuje się
bardzo źle, nagrywa swoje kwestie przez telefon.
![]() |
Janusz Kłosiński i inni aktorzy słuchowiska "W Jezioranach" źródło: www.polskieradio.pl |
![]() |
Niespotykanie spokojny człowiek źródło: Filmoteka Narodowa |
Kłosiński urodził się w 1920 r. w Łodzi i mieszkał przy ul.
Przędzalnianej w słynnych familokach na Księżym Młynie. Aktorem został przez
przypadek. Tuż po końcu II wojny światowej nie wiedział, co ze sobą zrobić.
Jadąc tramwajem przeczytał ogłoszenie o naborze do szkoły teatralnej, a
ponieważ doskonale orientował się w polskiej literatura klasycznej, to
postanowił spróbować i... udało się!
Ten wielki aktor – jeszcze zanim ukończył w 1948 r. szkołę – debiutował
w 1945 r. w teatrze. W 1946 zagrał w pierwszym polskim filmie powojennym, czyli
w „Zakazanych piosenkach” Leonarda Buczkowskiego, gdzie wcielił się w rolę
gestapowca.
W kolejnych latach zagrał takich filmach, jak na przykład „Żołnierz
zwycięstwa”, „Celuloza”, czy „Wraki”. We „Wrakach” w reżyserii Czesława
Petelskiego zagrał kapitana statku. Warto wiedzieć i pamiętać, że był to jeden
z pierwszych polskich filmów kolorowych!
Wraz z upływem kolejnych lat i ról w 1960 r. zagrał Żegotę, właściciela
pałacu, w ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego „Szatan z siódmej klasy”.
To właśnie jego wizerunek w szatach z różnych epok zdobił ściany pałacowej sali, majacząc w tle komediowo-przygodowych potyczek bohaterów:
![]() |
Szatan z siódmej klasy, a na ścianach portrety Kłosińskiego |
Trzeba przyznać, że bez względu na to, czy pojawiał się na pierwszym
planie, drugim planie, czy na portrecie, każda jego rola była wyjątkowa.
Wyróżniał się bowiem i grą aktorską i aparycją, i to ten drugi czynnik decydował o tym, że obsadzano go często w rolach komediowych. Mimo to nie
sposób go zaszufladkować – miał i ma sto aktorskich twarzy, bo nie unikał wymagających ról dramatycznych, a nawet tych kryminalno-szpiegowskich.
Na szczególną uwagę zasługuje jego rola w „Ogniomistrzu Kaleniu” z 1961
r. Ten film to dla wielu przykurzona, ale mimo to prawdziwa perełka polskiej
kinematografii. U boku Wiesława Gołasa, tytułowego ogniomistrza, Kłosiński
zagrał tam majora Żubryda, dowódcę oddziału WiN. Rok później spotkał się na planie z, jak się kilka dekad później okazało,
swoimi wrogami politycznymi, którzy mieli wtedy dopiero po kilka lat, czyli z
bliźniakami Kaczyńskimi, z którymi zagrał w „O dwóch takich, co ukradli
księżyc”. Tę sprawę przybliżymy Wam dopiero w kolejnych postach.
Od 1963 r. regularnie grywał w kilku produkcjach rocznie. I tak w 1964
r. był wspólnikiem Fagasa w „Kryptonimie nektar”. Zagrał też u Wojciecha
Jerzego Hasa w „Rękopisie znalezionym w Saragossie”. Później wystąpił w
„Playboyu zachodniego świata”, adaptacji sztuki Johna
Millingtona Synge’a, a następnie wcielił się w rolę dyrektora cyrku w serialu
kryminalnym „Kapitan Sowa na tropie” w reżyserii Stanisława Barei. Obok serialu
„Babara i Jan” był to pierwszy polski serial kryminaly.
1966 r. był wyjątkowym i pracowitym rokiem dla
Kłosińskiego. To wtedy u boku Stanisława Mikulskiego zagrał w „Powrocie na
ziemię” Stanisława Jędryki (parę słów o Jędryce znajdziecie tutaj) „Pieczonych
gołąbkach” Tadeusza Chmielewskiego i w kilku odcinkach serialu „Niewiarygodne
przygody Marka Piegusa”. W tym samym roku znakomicie wykreował rolę Janusza
Koszajtisa w komedii „Kochajmy syrenki” według pomysłu Jacka Fedorowicza.
![]() |
Nie pierwszy raz u boku Mikulskiego |
Najważniejsza jednak miała okazać się rola Czernousowa w
kultowym już serialu „Czterej pancerni i pies”. To właśnie w 1966 r. pierwsza
seria pancernych wchodziła na ekrany telewizorów i niemal natychmiast szturmem
podbiła serca Polaków. W tamtym czasie Kłosiński mimo intensywnej pracy przy
„Czterech...” wyrywał się na plan „Stawki większej niż życie”, gdzie w 1967 r.
zagrał Filipa działającego jako dentysta Sokolnicki – także w scenach z
Mikulskim i Karewiczem. Rok później zagrał rolę pasera Poniatowskiego
u Juliana Dziedziny w „Ortalionowym dziadku”.
![]() |
Tu w "Stawce...", u boku Karewicza |
Z jakich sztuk teatralnych, filmów lub seriali pamiętacie Kłosińskiego najlepiej?
![]() |
Zdjęcie z naszej rozmowy z Januszem Kłosińskim w jego warszawskim mieszkaniu |
Zespół Studia Filmowego Hybrys
Wielki szacunek dla Pana Janusza!
OdpowiedzUsuń"Niespotykanie spokojny człowiek", zdecydowanie
OdpowiedzUsuńZnakomity aktor,szacunek!
OdpowiedzUsuńZnakomity aktor, wspaniały człowiek.
OdpowiedzUsuńWielki szacunek.
Dziekuje za wspaniałe role.
Oj za dużo by pisać ale
OdpowiedzUsuń1 Dyrektor Wardowski brak słów
2 Sierżant Czernousow
3 Dentysta Filipiak
ochrzan Pawlika w Samych Swoich -Mistrzostwo!!
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń